Pani
Ania. Pochodziła z mało zamożnej rodziny.
Jej dzieciństwo nie było kolorowe. Już jako nastolatka planowała swoje życie
tak, aby było szczęśliwe. Wprawdzie marzyła o znalezieniu odpowiedniej
osoby, założeniu rodziny, lecz jej młodzieńcze życie uczuciowe było na tyle
mało ekscytujące, że wybrała naukę i dokształcanie się. Cieszył ją fakt, że
zależało na tym jej rodzicom. Już w szkole średniej bardzo chciała zostać kimś
wyróżniającym się. Zawsze studiowała masę książek, uczestniczyła w różnych projektach.
Zawsze chciała tańczyć, ale zabrakło już na to czasu. W sumie, bała się. O gorszą pozycję, o brak pieniędzy jak w domu...
oto że zawiedzie swoje przyszłe dzieci. Ukrywała te emocje w sobie. Świetnie
zdała maturę, poszła studiować prawo jednocześnie pracując. Ideały młodości
gdzieś wyparowały. Skończyła studia, została adwokatem, założyła kancelarię,
jej kariera rozwijała się tak jak lista obowiązków. Założenie rodziny, ogromna
presja zawodowa. Dziecko. Kilka lat i totalne popadnięcie w chaos i brak
wewnętrznej wolności. To miało być jej szczęście. To miał być jej sukces. A
pozostały pozorne więzi rodzinne i przepracowanie. W końcu choroby. Nie wyleczone grypy przekształciły się w
poważny problem z sercem. Życie stanęło na włosku i po tyle latach walnęło
nagle i przerażająco jak piorun podczas burzy i zmusiło do zadania jej pytań: "jakie
jest moje życie, czy to co mam, to szczęście, na które czekałam, które chciałam
20 lat temu?" Przeszczep serca to był jej jedyny ratunek. Mogła umrzeć –
może żyć dalej. Dopiero w tym momencie na nowo zaczęła żyć, układać sobie życie
i zdała sobie sprawę z tego, co ważne, jak postępować zgodnie z sobą samym.
I
w tym momencie pojawia się bardzo ważna przestroga... aby nie ulegać pozornym
rzeczom, aby nie tracić kontaktu z sobą, aby mieć nad sobą i swoim życiem
kontrolę! Ja osobiście, jasne, chciałbym
odnieść sukces. Droga do celu wiedzie przez różne trudności i różne
poświęcenia. Ale te marzenia, które mam... Czy one same w sobie zawsze stanowią
szczęście, czy jednak dążenie do nich czasem ma większy sens niż moment
zdobycia tego? Zdaję sobie sprawę, jak
łatwo popaść w pokusy, które niesie ze sobą życie, jak łatwo jest się pogubić,
dlatego chciałbym zdobyć w stosunku do wszystkiego, co w życiu istnieje, jakiś
dystans, jakąś też mądrość i myślenie, ponieważ to są czynniki, które ratują
przed złym postępowaniem.
Gdy
myślę sobie o tekstach kultury dotyczących szczęścia, ale takich dobrych i
prawdziwych, to w swoich zbiorach nie znajduje ich zbyt wiele. Czy to jednak
oznacza, że szczęścia człowiek aż tak dużo nie ma, nie wiem. To wynika z tego,
że to pojęcie jest dość skomplikowane i nie każdy musi go w ten sam sposób
odbierać. Szczęście – w sensie pojęcia,
które proponują media nie jest prawdziwe. Nie jest to uroda, moda i produkty
szeroko reklamowane. To nie tak – to są schematyczne modele i stereotypy,
ponieważ to właśnie przez nie mnożą się różnego rodzaju historie życia ludzi
wewnętrznie nieszczęśliwych. Do szczęścia różna droga... Wiedzie przez
cierpienie, przez pracę, przez znalezienie sposobu i formy. Czy szczęście to
takie uczucie, które sobie możemy wymyślić, zaplanować – nie. Nierzadko doceniamy je po jakimś fakcie
albo gdy jest nam źle. Ze względu na naturę szczęścia, nie jest to
negatywne postępowanie. Zasadniczo szczęście bierze się z harmonii i jeżeli ono
jest, to to znaczy że sprawy mają się dobrze. Od psychologicznej strony z pojęciem szczęścia można zapoznać się w
dalszej części wpisu. Szczęście według mnie to wyjątkowe uczucie, które w
skomplikowany sposób się wytwarza. Oparte jest na spełnieniu, emocjach,
myśleniu, pewnych reakcjach chemicznych... i jest ulotne. Trudno je zmierzyć,
faktem jest, że doceniamy je w swoich wspomnieniach. Jeżeli czerpiemy szczęście
– to jest w porządku. Taka jest jego geneza. Nie da się myśleć o nim, jako o
czymś do zrobienia. Po prostu jest. Ale ma swoje przyczyny.
Oto 3 składniki szczęścia według
psychologi pozytywnej:
1) PRZYJEMNOŚĆ: Musi występować, choć wiążę się z
tymczasowym odczuwaniem, potrzeba więc...
2) SENS: Robimy coś, co ma dla nas jakiejś osobiste
znaczenie i prowadzi do realizacji celu, a w niej...
3) ZAANGAŻOWANIE: W podejmowanych działaniach. Jesteśmy
pochłonięci w czymś, co jest przyjemne, ma sens i robimy to całym sobą.
Pieniądze nie stanowią ani wyznacznika
wielkości człowieka, ani nie świadczą o szczęśliwym życiu. Ten, kto rozumie pojęcie osobowości,
wnętrza, wartości, wie że pieniądze służą tylko jako pewne narzędzie, a tego,
co jest w środku za żadne pieniądze kupić się nie da. Chciałoby się wykupić
własne problemy, miłość i wiedzę. A może nie? To absurdalne, ale takie jest
życie. Te wartości są wyprzedane, bo liczą się wynagrodzenia i słupki. Wszystko
zastąpione jakimiś symulatorami, podróbkami, protezami. Wykupienie takich rzeczy wiązałoby się z upadkiem człowieczeństwa i
duszy. Są to rzeczy nierozerwalne z naturą człowieka, która ma za zadanie
przepracowanie różnych rzeczy. Głównym celem jest utorowanie sobie drogi do
szczęścia i ciągłe, ciągłe próby w dążeniu do tego.
Czy powinniśmy zachłannie popadać w pracoholizm, aby osiągnąć sukces?
Czy nie jest on pozorem?
Co dla Was oznacza
"szczęście". Dostrzegacie go? Doceniacie? Dążycie?
Jakie wartości są w życiu
ważne?
1#FILM - W jego oczach (Reż. Daniel Ribeiro,
2014, Brazylia)
Główny bohater od dzieciństwa jest niewidomy, ale nie
jest to smutny film. To jest właśnie ładny, pozytywnie kończący się debiut
filmowy, doceniony zresztą na festiwalu w Berlinale. Oprócz dobrze napisanej
historii, ciekawych kadrów, czułem dobrą energię dzięki. Właściwie to film o
miłości i przyjaźni oraz dorastaniu.
2#MUZYKA – Coma – ALBUM
HIPERTROFIA – Archipelagi
Po pierwsze. Cały album uważam za wielkie dzieło. Utwory,
które są ponad przeciętnie napisane, inteligentne. To obraz życia pewnego
człowieka. I tutaj mamy doczynienia z pojęciami "woli mocy,
istnienia", którą musi człowiek z siebie wydobyć. Hipertrofia to album pozytywny, o szczęściu w niebanalny sposób,
takim jakie ono jest, prawdziwe, wewnętrzne, i o tym jak do niego się dochodzi.
O wewnętrznej sile człowieka. Takie aspekty ujętę w szczególny przez Roguckiego
sposób. Polecana piosenka mówi o zwycięstwie nad złem, strachem. Jest życiowym
rachunkiem człowieka, który stoczył określoną walkę.
"Strach zawstydził się i uległ ciszy...której ton
przepełnia dzień, więc nasycam się dniem..."
3#MUZYKA – Maria Peszek – Padam
A na koniec coś lekkiego. To zabawnie napisana piosenka,
zabawa słowem, oddaje lekkość i radość z ... bycia z drugą połówką.
"Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na
palec"
Z FILMU AMELIA
I ostatnia sprawa. Ostatnio sympatyczna blogerka przeprowadziła ze mną mini-wywiad w ramach rozpoczętego przez siebie cyklu "Młodzi i zdolni". KLIK!
Warto być na bieżąco dzięki....
Warto zobaczyć również....
Super :P
OdpowiedzUsuńŁał . To bylo szczere i prawdziwe, świetne uchwycenie pojęcia szczęścia w obecnych czasach a właściwie - dążenie do niego co samo w sobie powinno sprawiać poczucie samorealizacji. Więcej takich przemyślen i przykładów! ;>
OdpowiedzUsuńTakie przemyślenia są naprawdę dla mnie ważne!! :) Jak sztuka.
UsuńAch, to szczęście... Tyle to jest z nim problemów, a niby takie niepozorne. Cóż - szkoda, że często dostrzegamy je właśnie dopiero wtedy, gdy stanie się coś złego. A w gruncie rzeczy, ono trwa ciągle, tyle, że jeśli jesteśmy szczęśliwi, nie zwracamy na to uwagi, a żyjemy chwilą. Dajemy się ponieść tym dobrym dniom, nie wiedząc tak naprawdę, że autentycznie jesteśmy szczęśliwi. A jeśli w naszym życiu widzimy tylko złe rzeczy... Myślę, że grunt to nauczyć się to małe szczęście dostrzegać. Każdego dnia szukać go w tej masie obowiązków, jakie na nas czekają, w mnóstwie porażek, jakie często się pojawiają. To szczęście jest, wystarczy popatrzyć głębiej.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! :)
Pozdrawiam,
A.
A. jak zwykle otuli mnie miłymi, ciekawymi i mądrymi komentarzami :)
UsuńJakby nie było jakaś tam nasza mini rozmowa przyczyniła się do powstania tego posta - to wspaniałe. Takie żeby dają szczęście. Czasami sobie jeszcze myslę, że warto byłoby aż tak mocno nie upadać, wtedy może czułbym się lepiej ;)