Witam
i bardzo zapraszam do kolejnego wpisu z serii BLOG Z KULTURĄ. Jak zwykle
pojawią się jakieś tytuły, ale zanim to zapraszam do pewnej opowieści o
uczuciach i miłości w życiu.
Osoba
B wsiada do auta i wyjeżdża. Miejmy nadzieję, że nie będzie miała wypadku. Myśli.
-
A co jeżeli to wszytko, co było, to tylko żart? Przecież zaufanie mogło być
tylko pustym zapew.... Ja pamiętam, jak kiedyś... nagle, bez żadnego odzewu...
nic... bez wyjaśnień... umarło, zwiędło jak kwiat. Tak! To doskonałe
porównanie! ... (uważaj na pieszych) ... Łzy. Coś tak wspaniale kwitło, miało
różnorakie barwy, ta woń chyba nie pochodziła
stąd, z ziemi, to musiało być coś boskiego! Nie mogłem się mylić. To było
niczym rozgrzanie się w domu po mroźnym zimowym spacerze. Ciepło domowego
kominka, grzane wino, rozkoszny smak mlecznej czekolady. Błogosławieństwo, carpe
diem! To było nawet niczym drogocenny kamień, w którego rozliczne wewnętrzne
pęknięcia i wzory można wpatrywać się godzinami. Boję się tego, co może nadejść
i jest to klątwą potworną, choć nie mam pojęcia, czy ktoś maczał w tym palce. Po
prostu mam uczucia. Czy to normalne czy nienormalne, że się tak przejmuję? Prawie
pękam. Prawie przestaję istnieć z powodu drugiego istnienia.
Osoba
A pośpiesznie zamyka drzwi domu na klucz. Do torby pełnej przeróżnych
drobiazgów wędruje ten ważny metalowy pęk z breloczkiem. Stukając eleganckimi
butami schodzi po schodach, a we wcześniej wspomnianej torbie szuka karnetu
komunikacji miejskiej. Smartfon nie wydaje szczególnie ważnych dźwięków, a jak
już to okazuje się, że jest to przypomnienie o ważnym spotkaniu biznesowym. Tramwaj
zdaje się być dla niej niezwykle leniwy, a szara twarz ludzi nieuprzejma. Na
ulicy tłumy. Na próżno szukać tam jakiejkolwiek głębi. Firma przepełniona
podejrzanymi pracownikami. Nie mają oni kręgosłupów ani swoich własnych herbów,
żyją standnie i bezwstydnie. Zapach ciężkiej pracy wyrażonej w złowrogim tańcu
stosu dokumentów na biurku. Tylko jedno marzenie.
Wieczór.
A szykuje kolacje. Wyciąga jeden talerzyk, a na nim jedna połowa jabłka. Kilka
przesuniętych do przodu wskazówek zegara w ciągu dnia dodało melancholii. Pomimo
wszystkiego. Pustkę przerywa dzwonek telefonu od... i jest jak wygrana na
loterii! To jest moment taki jak przed wyjściem na scenie, jak przed
powiedzeniem tam swojej kwestii. I kiedy to zrobisz, to czujesz ogromną ulgę i
niedowierzanie. Ale w tej historii okazuje się, że do A wreszcie przyjeżdża on –
B – tak robi niespodziankę. Tak długo siedział cicho, podobno samemu się
denerwuje, ale jedzie! W jednym momencie słońce w czasie zachodu ponownie
wschodzi, a ptaki budzą się na nowo. Orkiestra, której nie ma, rozbrzmiewa, a
grupie tancerzy udaje się wykonać układ. To wyjątkowa chwila.
I
rozbrzmiewa dzwonek! A biegnie pełna emocji i wzruszenia. Wita starszą sąsiadkę,
która ma problemy z komputerem. A wprawdzie bardzo lubi tę panią, ona sama
wiele razy jej pomogła, to nowoczesna babcia, ale w tym momencie miłość zdaje się
być nieempatyczna dla ludzi, zwyczajnie ich nie rozumiejąc. Przeprasza więc i A
leci przebrać się w najlepsze ciuchy. Prawdziwy dzwonek nastaje potem, a wraz z
nim B. B i A. A i B.
Cały
trud dnia, obecność zgrzytliwych ludzi, a przede wszystkim ogrom ciężkości na
sercu i umyśle wyblakła niczym stare kartki, które potem wyrzucone zostają do
kosza na śmieci. Tak trudno ogarnąć swoje emocje i lęki. Gdy szczęście staje
otworem myślenie człowieka zmienia się. Dwoje ludzi obdarowuje siebie nawzajem
radością i troską. Wzmacnia to poczucie wartości, eliminuje obawy i strachy. Teraz
więc A dostawia dla B drugi, taki sam jak jej, talerzyk. Tak, dwie połówki
jabłka na stole jak i przy stole. Gdy opowiadają o swoich pragnieniach i
zadowoleniu, wypełniają się spokojem. Zwykła obecność – a jednak tak wiele. Nie
znajdują potwierdzenia w swoich obawach. Na całe szczęście, aby każda historia
się tak kończyła.
DRUGA OSOBA TO SZCZĘŚCIE
1# MUZYKA: DAWID PODSIADŁO –
H.a.p.p.y.!
Podoba
mi się wrażliwość jaką posiada Dawid. Serdecznie zapraszam do tej spokojnej,
przepełnionej uczuciami piosenki.
Bycie
w związku polega na dokonywaniu sprawiedliwych kompromisów. Z biegem czasu
ludzie uczą się od siebie nawzajem i to jest bardzo cenne doświadczenie. Dawid
w piosence zwraca uwagę na wagę uczucia, na to, aby skupić się na tym, co
najważniejsze. "oddzielając różnice" i doceniając wspólnie spędzony
czas, którego ciągle za mało. Ma nadzieję na jutro. Jak mówi refren:
"nothing stays forever, my dear" – jest to wkońcu prawda życiowa –
wszystko ma swój koniec. Uczucia staje się tutaj ponadczasowe, a ludzie
porównani są do wolnych, niczym nieskrępowanych ptaków.
NIE ODCHODŹ!
2# MUZYKA: PLACEBO – Kings of Medicine
Przepiękna
pieśń pochodząca z szóstej płyty Placebo z 2009 r. – Battle for the sun. Definitywnie wyróżnia się z pośród całej
twórczości tej grupy. Świadczy o tym duży rozmach – wykorzystanie orkiestry –
smyczków... trąbek... Główną lekką melodię wyznacza gitara akustyczna oraz
pianino. Jako ostateczne porównanie wystarczy fakt, że większość ich utworów
oparta jest o grę elektrycznych gitar i o cięższy klimat. Na siódmej płycie
poszli jeszcze dalej – jeden z utworów powstał w ogóle bez wykorzystania gitar.
Tekst
jest i małym podsumowaniem, rozrachunkiem dotyczącym samego siebie w sytuacji
końca związku, i pokazaniem tego, jak bardzo autorowi zależy na obecności
drugiej osoby. Skończyło się między nami – coś nie wyszło... zaufanie było –
prysło, może alkohol stanął na drodze. Ale zrozum – ja jestem słaby, ja ciebie
potrzebuję. "Don`t leave me here to pass through time..." Ty
sprawiasz, że mam jeszcze nadzieję. Jesteś moim punktem odniesienia.
"Wouldn`t know where to begin" Każdy taki rozpad to rozpad dla mnie.
Rozsypuję się na milion kawałeczków i muszę się bardzo długo zbierać. Tak oto
właśnie wygląda życie Briana Molko w tekstach jego piosenek.
Czy miłość wiele zmienia?
Warto być na bieżąco dzięki....
Warto zobaczyć również....
Po przeczytaniu aż się zadumałem... Żyj i nadal twórz takie posty. Twoje przemyślenia powinny dotrzeć do wszystkich ludzi, a wtedy może ten świat byłby lepszy.
OdpowiedzUsuńWpadłam na link do bloga przypadkiem na instagramie, i naprawdę... WOW twoje refleksje są tak... Głębokie i prawdziwe. Napewno będę tu zaglądać częściej. Nie poddawaj się, i rób swoje!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię Łukasz ! Obserwuje.
UsuńBrajank.blogspot.com