Witam!
Czas na kino! Staram się w okolicach weekendu prezentować na moim blogu coś
związanego ze sztuką. Można więc spodziewać się filmów, albumów muzycznych i
książek. Nie wiem tylko w jakiej ilości. Jak zwykle w tygodniu oczekiwać można
wpisów "Bloga z kulturą". Jeżeli
nie miałeś okazji, warto zaobserwować mojego bloga w liście czytelniczej, która
widoczna jest na stronie nad wtyczką facebookową. Nie powinieneś nic
przegapić. Zapraszam! :)
Urokliwym
rzeczom nie sposób się oprzeć. Wprowadzają mnie w pozytywny nastrój, inspirują
i cieszą mnie. Jasne, każdy może widzieć piękno w różnych rzeczach. To, co
powiem będzie przecież subiektywne. Bardzo
podobają mi się wakacyjne zdjęcia, takie które są nasycone blaskiem słońca i
żywymi kolorami. Pociąg kojarzy mi się z przygodą i z tym, że dotrze się
zaraz do ciekawego miejsca i będzie fajnie. Jest dla mnie także symbolem pewnej
wolności. Muzyka poprzedniej epoki, w szczególności rockowa, ta związana z
ruchem hipisowskim i wszelkimi obyczajowymi przemianami to coś
niepowtarzalnego. Nie bez powodu o tym
wspominam, bo te elementy stanowią urocze tło komedii obyczajowej Bilet na księżyc.
Rok 1969. Fascynujący
się lotnictwem Adam (Filip Pławiak) zostaje powołany do wojska. Z Antkiem
(Mateusz Kościukiewicz) - starszym bratem, wyruszają nad morze. Podczas
kilkudniowej podróży przez Polskę odwiedzają starych znajomych i zawierają nowe
znajomości. Antek – niepoprawny podrywacz i król nocnych lokali – chce
przygotować nieśmiałego brata do życia. Jednak spotkanie z piękną i tajemniczą
kobietą (Anna Przybylska) wywoła mnóstwo komplikacji w życiu Adama, inicjując
serię zaskakujących wydarzeń.
To bardzo miła opowieść o dorastaniu, młodości, podejmowaniu decyzji. Jest w nim
jakiś element przygody. Na mnie to działa. Akcja rozgrywa się w lipcu, a
zdjęcia kręcone były podczas upalnych dni. Bohaterowie są w podróży. To wszystko bardzo pozytywnie mi się kojarzy.
Wakacyjnie, beztrosko. Jakbym miał
się tam przenieść to pięknie, ale jest jeden minus. Gdybym miał takiego brata
jak Adam bardzo szybko bym się zdenerwował. Antek jest zupełnie inną
osobowością od Adama, który jest raczej introwertyczny i uczuciowy. Jakiekolwiek
narzucanie zdania i wyborów życiowych przez drugą osobę, w moim życiu, nie
wchodzi w grę.
Co dobrego, a co złego kryje się w tym filmie?
1. Podstawą jest wyżej opisany nieco cukierkowy klimat tamtych czasów. Świat
przedstawiony jest na szczęście nie szary, choć taki był, lecz kolorowy, taka
jak ówczesna moda. A na ulicach saturatory, kręci się wata cukrowa. W lokalnych
placówkach swoich sił próbują młodzi rock`n rolowcy. W większych tętni nocne z
życie na czele z erotycznymi tańcami pań.
2. Wprawdzie dłuższe rozmowy mogą
niektórym przeszkadzać, ale ja uważam, że dodają wigoru. Jacek Bromski potrafi pisać w
błyskotliwy, niezwykle autentyczny oraz żartobliwy sposób. Nic dziwnego. Jest autorem świetnych i
uznanych przez widzów komedii z serii U Pana Boga... .
3. Autorem zdjęć jest rewelacyjny Michał
Englert. Dotąd zdjęcia obejrzanych przeze mnie filmów z Michałem za kamerą mnie
nie rozczarowywały, tak samo teraz. On ma talent, potrafi tworzyć magiczne ujęcia, w szczególności te w plenerze.
4. Nie należy absolutnie zapominać o
licznych piosenkach w filmie! To tak samo jak cała reszta nastrojowe kawałki. Ballady rockowe, polskie
piosenki tamtych czasów. Bez tego nie zbudowano by odpowiedniego nastroju!
5. Aktorzy. W głównych rolach Filip Pławiak oraz Mateusz Kościukiewicz. Ten drugi to jeden z niewielu (obok Gierszała) świetnych ludzi i aktorów młodego pokolenia. Ma na swoim koncie już sporo ról, począwszy od młodziaka, lidera punkowej grupy w filmie Wszystko Co Kocham, wybuchowego i agresywnego brata w Matce Teresie od kotów czy odgrywając postać Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w filmie Baczyński. Anna Przybylska ani nie zaskoczyła, ani nie zawiodła, nie możemy na nic narzekać. Bardzo miłym i profesjonalnym występem jest epizodyczna rola Andrzeja Grabowskiego, Łukasza Simlata i Andrzeja Chyry. Cała reszta przemijających różnie postaci i granych przez nich aktorów, wypada raczej gorzej, więc nie ma się czym ekscytować.
6. Przez ponad godzinę film kroczy wspaniałym tokiem, choć i tutaj mogą się znaleźć tacy, których nie zadowoli ta część. Ostatnie pół godziny filmu to znacząca zmiana akcji. Końcowe rozwiązania jednych mogą rozczarować, choć są zaskakujące, innych denerwować, a jeszcze inni uznają je za stosowne i z zadowoleniem przyjmą opisaną historię. Trzeba jednak przyznać, że postać Roksany została trochę zmarginalizowana i przedstawiona zbyt powierzchownie.
5. Aktorzy. W głównych rolach Filip Pławiak oraz Mateusz Kościukiewicz. Ten drugi to jeden z niewielu (obok Gierszała) świetnych ludzi i aktorów młodego pokolenia. Ma na swoim koncie już sporo ról, począwszy od młodziaka, lidera punkowej grupy w filmie Wszystko Co Kocham, wybuchowego i agresywnego brata w Matce Teresie od kotów czy odgrywając postać Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w filmie Baczyński. Anna Przybylska ani nie zaskoczyła, ani nie zawiodła, nie możemy na nic narzekać. Bardzo miłym i profesjonalnym występem jest epizodyczna rola Andrzeja Grabowskiego, Łukasza Simlata i Andrzeja Chyry. Cała reszta przemijających różnie postaci i granych przez nich aktorów, wypada raczej gorzej, więc nie ma się czym ekscytować.
6. Przez ponad godzinę film kroczy wspaniałym tokiem, choć i tutaj mogą się znaleźć tacy, których nie zadowoli ta część. Ostatnie pół godziny filmu to znacząca zmiana akcji. Końcowe rozwiązania jednych mogą rozczarować, choć są zaskakujące, innych denerwować, a jeszcze inni uznają je za stosowne i z zadowoleniem przyjmą opisaną historię. Trzeba jednak przyznać, że postać Roksany została trochę zmarginalizowana i przedstawiona zbyt powierzchownie.
Fajnie, że powstała w Polsce tego typu
przyjemna produkcja. Warto ją obejrzeć.
Myślę, że powinna poprawić humor i wprawić w pozytywny nastrój. Ale niestety,
dla osób, które nie czują tego typu klimatu oraz humoru może nie przypaść do
gustu. Myślę, że dla miłośników filmu Jacka Borcucha Wszystko, Co Kocham, gry aktora Mateusza Kościukiewicza i dla
ludzi, którzy na lata 60/70 patrzą z uśmiechem, zainteresowaniem oraz
sentymentem, jest to odpowiedni film.
Są tutaj może tacy miłośnicy?
Ocena:9/10
Warto być na bieżąco dzięki....
Warto zobaczyć również....
Chyba się skuszę go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wiesz, że podoba mi się sposób w jaki piszesz, prawda? No tak... więc powtarzać się nie będę. ;D Co do samego filmu - wydaje się ciekawy, nie powiem że nie, ale chyba jednak z moim oglądaniem, to nieprędko go obejrzę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A. :)