niedziela, 29 marca 2015

BILET NA KSIĘŻYC - Komedia obyczajowa (reż.Jacek Bromski, 2013) recenzja


Witam! Czas na kino! Staram się w okolicach weekendu prezentować na moim blogu coś związanego ze sztuką. Można więc spodziewać się filmów, albumów muzycznych i książek. Nie wiem tylko w jakiej ilości. Jak zwykle w tygodniu oczekiwać można wpisów "Bloga z kulturą". Jeżeli nie miałeś okazji, warto zaobserwować mojego bloga w liście czytelniczej, która widoczna jest na stronie nad wtyczką facebookową. Nie powinieneś nic przegapić. Zapraszam! :)



Urokliwym rzeczom nie sposób się oprzeć. Wprowadzają mnie w pozytywny nastrój, inspirują i cieszą mnie. Jasne, każdy może widzieć piękno w różnych rzeczach. To, co powiem będzie przecież subiektywne. Bardzo podobają mi się wakacyjne zdjęcia, takie które są nasycone blaskiem słońca i żywymi kolorami. Pociąg kojarzy mi się z przygodą i z tym, że dotrze się zaraz do ciekawego miejsca i będzie fajnie. Jest dla mnie także symbolem pewnej wolności. Muzyka poprzedniej epoki, w szczególności rockowa, ta związana z ruchem hipisowskim i wszelkimi obyczajowymi przemianami to coś niepowtarzalnego. Nie bez powodu o tym wspominam, bo te elementy stanowią urocze tło komedii obyczajowej Bilet na księżyc.



Rok 1969. Fascynujący się lotnictwem Adam (Filip Pławiak) zostaje powołany do wojska. Z Antkiem (Mateusz Kościukiewicz) - starszym bratem, wyruszają nad morze. Podczas kilkudniowej podróży przez Polskę odwiedzają starych znajomych i zawierają nowe znajomości. Antek – niepoprawny podrywacz i król nocnych lokali – chce przygotować nieśmiałego brata do życia. Jednak spotkanie z piękną i tajemniczą kobietą (Anna Przybylska) wywoła mnóstwo komplikacji w życiu Adama, inicjując serię zaskakujących wydarzeń.




To bardzo miła opowieść o dorastaniu, młodości, podejmowaniu decyzji. Jest w nim jakiś element przygody. Na mnie to działa. Akcja rozgrywa się w lipcu, a zdjęcia kręcone były podczas upalnych dni. Bohaterowie są w podróży.  To wszystko bardzo pozytywnie mi się kojarzy. Wakacyjnie, beztrosko. Jakbym miał się tam przenieść to pięknie, ale jest jeden minus. Gdybym miał takiego brata jak Adam bardzo szybko bym się zdenerwował. Antek jest zupełnie inną osobowością od Adama, który jest raczej introwertyczny i uczuciowy. Jakiekolwiek narzucanie zdania i wyborów życiowych przez drugą osobę, w moim życiu, nie wchodzi w grę.


Co dobrego, a co złego kryje się w tym filmie?

1. Podstawą jest wyżej opisany nieco cukierkowy klimat tamtych czasów. Świat przedstawiony jest na szczęście nie szary, choć taki był, lecz kolorowy, taka jak ówczesna moda. A na ulicach saturatory, kręci się wata cukrowa. W lokalnych placówkach swoich sił próbują młodzi rock`n rolowcy. W większych tętni nocne z życie na czele z erotycznymi tańcami pań.

2. Wprawdzie dłuższe rozmowy mogą niektórym przeszkadzać, ale ja uważam, że dodają wigoru. Jacek Bromski potrafi pisać w błyskotliwy, niezwykle autentyczny oraz żartobliwy sposób. Nic dziwnego. Jest autorem świetnych i uznanych przez widzów komedii z serii U Pana Boga... .

3. Autorem zdjęć jest rewelacyjny Michał Englert. Dotąd zdjęcia obejrzanych przeze mnie filmów z Michałem za kamerą mnie nie rozczarowywały, tak samo teraz. On ma talent, potrafi tworzyć magiczne ujęcia, w szczególności te w plenerze.




4. Nie należy absolutnie zapominać o licznych piosenkach w filmie! To tak samo jak cała reszta nastrojowe kawałki. Ballady rockowe, polskie piosenki tamtych czasów. Bez tego nie zbudowano by odpowiedniego nastroju!

5. Aktorzy. W głównych rolach Filip Pławiak oraz Mateusz Kościukiewicz. Ten drugi to jeden z niewielu (obok Gierszała) świetnych ludzi i aktorów młodego pokolenia. Ma na swoim koncie już sporo ról, począwszy od młodziaka, lidera punkowej grupy w filmie Wszystko Co Kocham, wybuchowego i agresywnego brata w Matce Teresie od kotów czy odgrywając postać Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w filmie Baczyński. Anna Przybylska ani nie zaskoczyła, ani nie zawiodła, nie możemy na nic narzekać. Bardzo miłym i profesjonalnym występem jest epizodyczna rola Andrzeja Grabowskiego, Łukasza Simlata i Andrzeja Chyry. Cała reszta przemijających różnie postaci i granych przez nich aktorów, wypada raczej gorzej, więc nie ma się czym ekscytować.

6. Przez ponad godzinę film kroczy wspaniałym tokiem, choć i tutaj mogą się znaleźć tacy, których nie zadowoli ta część. Ostatnie pół godziny filmu to znacząca zmiana akcji. Końcowe rozwiązania jednych mogą rozczarować, choć są zaskakujące, innych denerwować, a jeszcze inni uznają je za stosowne i z zadowoleniem przyjmą opisaną historię. Trzeba jednak przyznać, że postać Roksany została trochę zmarginalizowana i przedstawiona zbyt powierzchownie.






Fajnie, że powstała w Polsce tego typu przyjemna produkcja. Warto ją  obejrzeć. Myślę, że powinna poprawić humor i wprawić w pozytywny nastrój. Ale niestety, dla osób, które nie czują tego typu klimatu oraz humoru może nie przypaść do gustu. Myślę, że dla miłośników filmu Jacka Borcucha Wszystko, Co Kocham, gry aktora Mateusza Kościukiewicza i dla ludzi, którzy na lata 60/70 patrzą z uśmiechem, zainteresowaniem oraz sentymentem, jest to odpowiedni film.


Są tutaj może tacy miłośnicy?


Ocena:9/10





Warto być na bieżąco dzięki....



Warto zobaczyć również....


2 komentarze:

  1. Chyba się skuszę go obejrzeć :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, że podoba mi się sposób w jaki piszesz, prawda? No tak... więc powtarzać się nie będę. ;D Co do samego filmu - wydaje się ciekawy, nie powiem że nie, ale chyba jednak z moim oglądaniem, to nieprędko go obejrzę. ;)
    Pozdrawiam
    A. :)

    OdpowiedzUsuń