niedziela, 13 kwietnia 2014

Poeta Arthur Rimbaud i Całkowite Zaćmienie Agnieszki Holland

Ku wieczności...

To fantastyczne, jeśli można dzięki np. filmowi poznać coś nowego i interesującego. Chociaż na chwilę zainspirować się czymś. Od czasu do czasu bywa tak, że różne dzieła przepełniają mnie, jakby zasilają swoją energią. W większości zawsze wzbogacają o kolejną historię, refleksję czy motyw. Na pewno każde z nich to niepowtarzalne doświadczenie. Wiecie, kim jest Arthur Rimbaud? To XIXw. francuski poeta, zaliczany do tzw. poetów wyklętych, który tworzył w stylu parnasistycznym, czyli z dbałością o formę i budowę utworu. Posługiwał się także symboliką. Już w wieku 15,16 lat stworzył dzieła, które do dziś uznawane są za wybitne. Tworzył nowocześnie (na ówczesne czasy), buntowniczo, przekraczając normy. Uważany za wizjonera tamtych czasów.



Jednym z filmów Agnieszki Holland jest Całkowite zaćmienie z 1995. To właśne on stanowi w pewnym sensie biografię pisarza. Film przede wszystkim opowiada o relacji Rimbauda ze znanym poetą Paulem Verlaine. Akcja rozgrywa się w latach 80 XIXw. Zainteresowany twórczością Paul zaprasza do siebie Arthura. Chce poznać tego zaskakująco dobrego, lecz nowatorskiego poetę. Od tego momentu ich życie zmienia się. W rolach głównych Leonardo DiCaprio oraz Dawid Thewlis. Gra tego pierwszego, ówcześnie 20 latka jest zaskakująca. Niezadziwiające, że jest on obecnie uznawany za jednego z najwybitniejszych aktorów amerykańskiego kina. Już w jednej ze swoich pierwszych ról w Co gryzie Gilberta Grape`a Leonardo zaskoczył widzów w pełni autentyczną i dojrzałą rolą niepełnosprawnego. W Całkowitym zaćmieniu nie jest inaczej. Tutaj gra 16-18 letniego młodzieńca, sprzeciwiającego się obowiązującym normom, a zarazem poetę oraz chłopaka przechodzącego trudności. Leonarda niezwykłe miło jest oglądać na ekranie, tak dobrze wypełniającego swoją rolę. Nie mniej zagrał Dawid, który przez lata pokazał, że jest świetnym aktorem, potrafiącym wcielić się w rózne charaktery. W tym przypadku kochanka rozdartego pomiędzy żoną a chłopakiem, a także alkoholika, nieraz popadającego w skrajne stany.

Parę łączy homoerotyczna więź. Nie jest to jednak zwykła relacja. Sam Arthur na początku mówi, że: "miłości nie ma. To, co zespala rodziny i pary małżeńskie, nie jest miłością. To głupota, egoizm i strach. Przywiązanie oparte na obopólnej korzyści istnieje.". Co ich łączy? Na pewno seks, ale także poezja. Ich relacja pomaga ich poezji. Arthur uczy się doskonalszego wyrażania, tego co chce przekazać, a Paul na nowo odzyskuje inspirację twórczą. Celem Arthura jest jednak: "doświadczenie wszystkiego". Pragnie wyruszyć w podróż gdziekolwiek. Wyruszają razem. Docierają nawet do Londynu, w którym przez jakiś czas mieszkają. W filmie bardzo dobrze pokazane są postaci. Paul i jego rozdarcie, alkoholizm, słabości oraz to, że ogromnie mu zależy na Arthurze. Ten drugi świetnie pokazany jest jako awangardzista. Nigdy nie wygłasza swoich wierszy publicznie. Nie obchodzą go inni poeci. Potrafi publicznie skrytykować nudną, typową poezję wygłaszaną podczas jednego ze spotkań, a nawet obsikać przy innych poemat autora, mając z tego wielki ubaw. Jest szczery, mówi to, co myśli oraz kpi sobie z innych. To tyczy się przede wszystkim jego okresu młodości, bo później w jego życiu następuje zmiana, która sprawia, że przestaje pisać i udaje się do Afryki. To jednak pokazane jest pobłażliwie, aczkolwiek można to wybaczyć, ponieważ jest to opowieść o romansie. Samą przemianę i jej powody można byłoby jednak lepiej opisać,tj. jakie były powody porzucenia pisarstwa. Po za tym geniusz za jakiego się go uznaje został również nie w pełni pokazany.

Historia przedstawiona w filmie nabiera motywu wędrówki, tej rzeczywistej oraz mentalnej. Młody, utalentowany poeta przypomina kogoś kto chce popłynąć wszędzie, osobę, która jeszcze nie wie, jaki kształt przyjmie jego przyszłość. Czuć w tym sporo młodzieńczego zapału i entuzjazmu. Z czasem jednak dochodzi do momentu, w którym "nie ma już nic więcej do powiedzenia". Jego życiowe decyzje stają się inne od dotychczasowych.

W fabule użyto konstrukcji dwóch czasów. Wcześniejszego, który opowiada historię 1871 - 1875 oraz późniejszego, czyli spotkania siostry Arthura i Paula, kilka lat po śmierci Arthura. Film właśnie tym się rozpoczyna, a kończy się opowiedzeniem przez siostrę tego, co wydarzyło się po rozstaniu pary.

Muzyka musi nadawać charakteru i dopełniać film. Ścieżka Jana A.P. Kaczmarka jest bardzo ładna. W szczególności skrzypcowy utwór The Sun zwrócił moją uwagę i bardzo mi się podoba. Ten należy akurat do tych pozytywnych, panuje w nim fajna sielankowość.


Posłużono się także symboliką. W filmie występuje scena, która zapada w pamięć i pełni rolę symbolu. Jest to scena, w której para w barze w dobrych humorach pyta siebie, czy jedna drugą kocha. Wtedy Arthur bierze nóż, zwraca szczególną uwagę na obroczkę (małżeństwo z Matyldą) i wbija nóż Paulowi w dłoń. Paul nie zareagował na to negatywnie. W obliczu wcześniej zadawanych pytań o miłość, ten gest jest pewną odpowiedzią czy też sprawdzianem na to, jaka ta miłość jest – bolesna, jak bardzo trwała, na ile w niej można się poświęcić? Tutaj Paul i jego małżeństwo z którym ciągle ma problem, a które stoi na przeszkodzie i zdecydowanie Arthurowi przeszkadza. Ta owa pamiętna scena po latach rozstania i śmierci Arthura tkwi w pamięci Paula. To dla mnie dość wzruszające. Podsumowując, Arthur był jako młody człowiek niedojrzały w miłości, za to Paul żywił do niego prawdziwe uczucie, które nawet po wielu latach nie wygasło.

Całkowite zaćmienie to nie typowa, hollywodzka produkcja, której jedynym celem jest rozrywka i zarobek. To bardzo dobre kino europejskie, o dobrym poziomie artystycznym. Nie ma tutaj nieoczekiwanych (w tym sensie wymuszonych) zwrotów akcji, banalnych rozwiązań fabularnych oraz schematów użytych tylko po to, aby film wpisywał się w gusta masowych odbiorców. Historia przedstawiona jest bez zbędnych ubarwień, realistycznie, dość wiernie i prawdziwie. Jest to biografia, jest to historia romansu, a przede wszystkim romansu dwóch poetów!

OCENA:9/10
Scenariusz:4/5
Reżyseria:5/5
Gra aktorska:5/5
Zdjęcia:4/5
Muzyka:5/5

WIECZNOŚĆ

Odnaleziono w końcu!
Ale co? Wieczność! Ona
Jest morzem, co się łączy
Ze słońcem.

Dusza ma wiecznotrwała
Spełnia twoje życzenie,
Choć noc osamotniała,
A dzień trawią płomienie.

Pożegnałeś się zatem
Z wyrokującym światem,
Stadnych odczuć potrzebą!
Wzlatujesz w niebo...

- Nigdy więcej orietur.
Żadnego urojenia.
Nauka i czekanie
Mąk nie do uniknienia.

Nigdy jutra, płomieni
Atłasu, co się mieni,
Twoja żarliwość
To jedyne prawo.

Odnaleziono w końcu!
- Ale co? - Wieczność! Ona
Jest morzem, co się łączy
Ze słońcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz