Ta
książka jest bardzo warta polecenia. Dzięki niej możemy się sporo dowiedzieć o
Czechach i ich mentalności. Nawet nie tyle uzyskać informacje, co zrozumieć. Bez
napinania się, jak to określa autor. Pisze też o sobie: "Jestem
niechlujnym czechofilem, ta książka nie jest ani kompetentnym przewodnikiem po
kulturze czeskiej, ani po Czechach." Ten obraz jest poddany
subiektywizacji. Jest też wynikiem dziesięcioletniej fascynacji Mariusza
Szczygła. Zapisem tego, co widział i tego, co usłyszał rozmawiając z innymi. Jeżeli
nie masz pojęcia o ludziach z Czech, to ta lektura będzie dla Ciebie, mam
nadzieję, bardzo miłym zaskoczeniem. Książka walcząca ze stereotypami, o
stereotypach. Bez względu na to, ile masz wiedzy, warto zapoznać się z
ciekawymi postaciami, historiami i ciekawostkami, ponieważ zostaną one w nas i
wzbogacą – tak jak to się dzieje po wartościowej lekturze. A Zrób sobie raj czyta się naprawdę
przyjemnie, dzięki żywemu językowi, barwnym sytuacjom, opisom i dzięki samej w
sobie tematyce. A przecież napisał ją Mariusz Szczygieł – zaawansowany
Czechofil!
Jak się żyje bez Boga?
Czesi
w większości są ateistami. Ciekawe, czy z tego wynika, to jacy są, czy to jacy
są wpływa na ich ateizm? Religia nie ma dla nich znaczenia jako najwyższa
wartość, bo każdy jest zajęty sobą, dzięki czemu mają oni zdrowy stosunek do
świata i innych ludzi, który przejawia się w dystansie do różnych rzeczy. Przeciętny
Czech – ateista w gruncie rzeczy jest zwyczajnym człowiekiem. Jak można
przeczytać w książce, nie rozumieją osądów innych ludzi i zdziwienia w tej
sprawie, np. Polaków, ponieważ opinie dotyczące ich, podobno wątpliwego,
systemu wartości są błędne. Większość Czechów wśród wartości stawia dobro,
rodzinę, przyjaźń, szczęście czy zdrowie. Nie są więc amoralistami! Ich
ateizm nie stoi na drodze, by wyznawać dobre i uniwersalne wartości. Jak
się żyje w ateistycznym państwie? Pada pytanie w książce. Normalnie.
Nosisz tego trupa!
Wśród
opowiadań, jedna bardzo mnie rozśmieszyła, ale z drugiej strony, obok tego
humorystycznego akcentu, przyznaję temu pewną rację. Jest w reportażu opisana
scena, kiedy to młode koleżanki spotykają się ze sobą. Jedna z nich dziwi się,
że nosi na sobie symbol krzyża. Na to bez zahamowań reaguje "dlaczego
nosisz tego trupa?"... No.. babcia albo mama mi dała – czy coś takiego
było. Koleżanka dalej mówi, że "budda itd... to byłby jeszcze w porządku,
bo pozytywniejszy..." I tutaj następuje nawiązanie do mentalności Polaków
i tego, jaka sama Polska jest. Symbol symbolem. Jest ważny dla wielu osób. Ale
w kontekście Polski potwierdza jej słaby, odpychający wizerunek. Dlaczego
Polska tak mocno musi być związana z religią katolicką? Czy obok flagi i godła
ma zawsze występować krzyż? Ale o co chodzi? O symbol umartwiania i cierpienia.
My od wieków tacy jesteśmy. To nas przytłoczyło. Nie ma w nas innego spojrzenia
na życie. Tylko poprzez cierpiętnicze symbole! A gdzie umiejętność
zdystansowania się, spojrzenia innym punktem widzenia. Należy umieć czasem
powściągliwie spoglądać na rzeczy, które są ważne i poważne, a umieć przyjąć je
z żartem, umieć obnażyć jej wady, potrafić przyjąć prawdę i całe spektrum
możliwości, a nie tylko jedną jedyną słuszną, którą należy się kierować. Przez
taki stan rzeczy, trudno zadowolić społeczeństwo. Prowadzone są konflikty
poglądowe różnych grup. Jedni przez drugich wywyższają się, są przekonani o
wyższości pewnych poglądów i wartości nad innymi.Czasami mam wrażenie, że
wszystko jest na śmierć i życie.
Z
drugiej strony, po przeczytaniu tej lektury, istnieją smutne sygnały mówiące o
pewnej słabości społeczności czeskiej. Mianowicie, przytoczone są krótkie
historie, dotyczące osób, które wypowiadają się o wstydzie swojej wiary, ukrywaniu
się z tym faktem. W tym przypadku brakuje raczej większości właśnie tego, co
stanowi esencję ich mentalności! Akceptacji również tej inności. Ale w sumie –
w każdym środowisku mniejszość ma gorzej niż większość. Zawsze istnieje obawa
przed odrzuceniem i nie zrozumieniem.
Artyści
Swobodę
wyrażania myśli, ukazywanie prawd i absurdów oraz sporą odwagę zobaczyć możemy
oczywiście w sztuce. Artyści, których tutaj pokrótce przytoczę, dla nich nie ma
granic. Bo można rozmawiać o wypróżnianiu się, bo można obiektem zainteresowania
uczynić pupę człowieka i procesy fizjologiczne, bez wstydu sikać na własne
państwo i zrobić z postaci biblijnych modele do sklejania.
Najbardziej
kontrowersyjnym jest David Cerny. I ta właśnie kontrowersja i szok jest celem
jego dzieł. Ma szokować, przekraczać narzucone normy i stereotypy.
Stworzył
plastikowe modele do sklejania. Rzeźba w kawałkach, postacie z pooddzielanymi organami. No... ręka, noga, korona cierniowa. Nazwał je rzeźbami instant, czyli
w proszku. Ale jest i Ewa, i Adam. Wśród rzeźb również Martwa Zgwałcona
Kobieta
. Niestety, na wystawie we Wrocławiu pokazano tylko Adama i Ewę.
"Sikający" to pomnik, którym
artysta uczcił wejście Czech do Unii Europejskiej. Basen, do którego dwóch
mężczyzn oddaje mocz, ma kształt Republiki Czeskiej."
"Olbrzymie nogi i wypięty tyłek. Pochylony do przodu
tułów ginie w murze na pierwszym piętrze.
Na podwórku galerii Futura stoją dwa białe "Nogotyłki". Obie rzeźby są po to, żeby zajrzeć im w odbyt. A dokładniej - włożyć tam głowę. Do każdego otworu wchodzi się po drabinie."
Na podwórku galerii Futura stoją dwa białe "Nogotyłki". Obie rzeźby są po to, żeby zajrzeć im w odbyt. A dokładniej - włożyć tam głowę. Do każdego otworu wchodzi się po drabinie."
Egon
Bodny Pisarz: poeta, prozaik oraz filozof. Barwna biografia. Fascynacja marksizmem.
Odważne wiersze. Fekalizm oraz wyśmiewanie rzeczywistości. Ówczesnego
stalinizmu, reżimu. Lubił słowo "dupa". Nie popierał kapitalizmu. Jak
na ironię, wiadomość o jego śmierci ("Śmiertelny papieros w łóżku Bondego")
w gazecie została okraszona wieloma reklamami... łóżek.
OCENA:9/10
"Znów
kultura czeska niby wychodzi naprzeciw zdrowej społecznej potrzebie, lecz
odpowiada na nią wizją bohatera niewydarzonego. Patetyczne odpatetycznia,
bohaterskie odbohaterszcza"
"-No
i dzięki temu zabiliście prawą rękę Hitlera.
-Ale
bez przesady, Hedrich nawet się nie bronił. Kiedy wyskoczył z wozu i chciał
strzelać, okazało się, że w jego pistolecie nie było magazynku.
-No,
ale udało się wam go zabić.
-A
gdzie tam! Umarł tydzień później w szpitalu."
Znacie
jakieś czeskie piosenki lub dowcipy?
świetnie piszesz, na pewno będę zaglądać częściej. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam tyle o Czechach. Ciekawy post, książka pewnie też :)
OdpowiedzUsuńhttp://myenchantix.blogspot.com/