wtorek, 17 lutego 2015

Zrób sobie raj (2010) Mariusz Szczygieł - recenzja reportażu.



Ta książka jest bardzo warta polecenia. Dzięki niej możemy się sporo dowiedzieć o Czechach i ich mentalności. Nawet nie tyle uzyskać informacje, co zrozumieć. Bez napinania się, jak to określa autor. Pisze też o sobie: "Jestem niechlujnym czechofilem, ta książka nie jest ani kompetentnym przewodnikiem po kulturze czeskiej, ani po Czechach." Ten obraz jest poddany subiektywizacji. Jest też wynikiem dziesięcioletniej fascynacji Mariusza Szczygła. Zapisem tego, co widział i tego, co usłyszał rozmawiając z innymi. Jeżeli nie masz pojęcia o ludziach z Czech, to ta lektura będzie dla Ciebie, mam nadzieję, bardzo miłym zaskoczeniem. Książka walcząca ze stereotypami, o stereotypach. Bez względu na to, ile masz wiedzy, warto zapoznać się z ciekawymi postaciami, historiami i ciekawostkami, ponieważ zostaną one w nas i wzbogacą – tak jak to się dzieje po wartościowej lekturze. A Zrób sobie raj czyta się naprawdę przyjemnie, dzięki żywemu językowi, barwnym sytuacjom, opisom i dzięki samej w sobie tematyce. A przecież napisał ją Mariusz Szczygieł – zaawansowany Czechofil!

Jak się żyje bez Boga?

Czesi w większości są ateistami. Ciekawe, czy z tego wynika, to jacy są, czy to jacy są wpływa na ich ateizm? Religia nie ma dla nich znaczenia jako najwyższa wartość, bo każdy jest zajęty sobą, dzięki czemu mają oni zdrowy stosunek do świata i innych ludzi, który przejawia się w dystansie do różnych rzeczy. Przeciętny Czech – ateista w gruncie rzeczy jest zwyczajnym człowiekiem. Jak można przeczytać w książce, nie rozumieją osądów innych ludzi i zdziwienia w tej sprawie, np. Polaków, ponieważ opinie dotyczące ich, podobno wątpliwego, systemu wartości są błędne. Większość Czechów wśród wartości stawia dobro, rodzinę, przyjaźń, szczęście czy zdrowie. Nie są więc amoralistami! Ich ateizm nie stoi na drodze, by wyznawać dobre i uniwersalne wartości. Jak się żyje w ateistycznym państwie? Pada pytanie w książce. Normalnie.

Nosisz tego trupa!

Wśród opowiadań, jedna bardzo mnie rozśmieszyła, ale z drugiej strony, obok tego humorystycznego akcentu, przyznaję temu pewną rację. Jest w reportażu opisana scena, kiedy to młode koleżanki spotykają się ze sobą. Jedna z nich dziwi się, że nosi na sobie symbol krzyża. Na to bez zahamowań reaguje "dlaczego nosisz tego trupa?"... No.. babcia albo mama mi dała – czy coś takiego było. Koleżanka dalej mówi, że "budda itd... to byłby jeszcze w porządku, bo pozytywniejszy..." I tutaj następuje nawiązanie do mentalności Polaków i tego, jaka sama Polska jest. Symbol symbolem. Jest ważny dla wielu osób. Ale w kontekście Polski potwierdza jej słaby, odpychający wizerunek. Dlaczego Polska tak mocno musi być związana z religią katolicką? Czy obok flagi i godła ma zawsze występować krzyż? Ale o co chodzi? O symbol umartwiania i cierpienia. My od wieków tacy jesteśmy. To nas przytłoczyło. Nie ma w nas innego spojrzenia na życie. Tylko poprzez cierpiętnicze symbole! A gdzie umiejętność zdystansowania się, spojrzenia innym punktem widzenia. Należy umieć czasem powściągliwie spoglądać na rzeczy, które są ważne i poważne, a umieć przyjąć je z żartem, umieć obnażyć jej wady, potrafić przyjąć prawdę i całe spektrum możliwości, a nie tylko jedną jedyną słuszną, którą należy się kierować. Przez taki stan rzeczy, trudno zadowolić społeczeństwo. Prowadzone są konflikty poglądowe różnych grup. Jedni przez drugich wywyższają się, są przekonani o wyższości pewnych poglądów i wartości nad innymi.Czasami mam wrażenie, że wszystko jest na śmierć i życie.

Z drugiej strony, po przeczytaniu tej lektury, istnieją smutne sygnały mówiące o pewnej słabości społeczności czeskiej. Mianowicie, przytoczone są krótkie historie, dotyczące osób, które wypowiadają się o wstydzie swojej wiary, ukrywaniu się z tym faktem. W tym przypadku brakuje raczej większości właśnie tego, co stanowi esencję ich mentalności! Akceptacji również tej inności. Ale w sumie – w każdym środowisku mniejszość ma gorzej niż większość. Zawsze istnieje obawa przed odrzuceniem i nie zrozumieniem.

Artyści

Swobodę wyrażania myśli, ukazywanie prawd i absurdów oraz sporą odwagę zobaczyć możemy oczywiście w sztuce. Artyści, których tutaj pokrótce przytoczę, dla nich nie ma granic. Bo można rozmawiać o wypróżnianiu się, bo można obiektem zainteresowania uczynić pupę człowieka i procesy fizjologiczne, bez wstydu sikać na własne państwo i zrobić z postaci biblijnych modele do sklejania.

Najbardziej kontrowersyjnym jest David Cerny. I ta właśnie kontrowersja i szok jest celem jego dzieł. Ma szokować, przekraczać narzucone normy i stereotypy.
Stworzył plastikowe modele do sklejania. Rzeźba w kawałkach, postacie z pooddzielanymi organami. No... ręka, noga, korona cierniowa. Nazwał je rzeźbami instant, czyli w proszku. Ale jest i Ewa, i Adam. Wśród rzeźb również Martwa Zgwałcona Kobieta
. Niestety, na wystawie we Wrocławiu pokazano tylko Adama i Ewę.


"Sikający" to pomnik, którym artysta uczcił wejście Czech do Unii Europejskiej. Basen, do którego dwóch mężczyzn oddaje mocz, ma kształt Republiki Czeskiej."


"Olbrzymie nogi i wypięty tyłek. Pochylony do przodu tułów ginie w murze na pierwszym piętrze.

Na podwórku galerii Futura stoją dwa białe "Nogotyłki". Obie rzeźby są po to, żeby zajrzeć im w odbyt. A dokładniej - włożyć tam głowę. Do każdego otworu wchodzi się po drabinie." 


Egon Bodny Pisarz: poeta, prozaik oraz filozof. Barwna biografia. Fascynacja marksizmem. Odważne wiersze. Fekalizm oraz wyśmiewanie rzeczywistości. Ówczesnego stalinizmu, reżimu. Lubił słowo "dupa". Nie popierał kapitalizmu. Jak na ironię, wiadomość o jego śmierci ("Śmiertelny papieros w łóżku Bondego") w gazecie została okraszona wieloma reklamami... łóżek.

OCENA:9/10

"Znów kultura czeska niby wychodzi naprzeciw zdrowej społecznej potrzebie, lecz odpowiada na nią wizją bohatera niewydarzonego. Patetyczne odpatetycznia, bohaterskie odbohaterszcza"

"-No i dzięki temu zabiliście prawą rękę Hitlera.
-Ale bez przesady, Hedrich nawet się nie bronił. Kiedy wyskoczył z wozu i chciał strzelać, okazało się, że w jego pistolecie nie było magazynku.
-No, ale udało się wam go zabić.
-A gdzie tam! Umarł tydzień później w szpitalu."

Znacie jakieś czeskie piosenki lub dowcipy?



2 komentarze:

  1. świetnie piszesz, na pewno będę zaglądać częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiedziałam tyle o Czechach. Ciekawy post, książka pewnie też :)
    http://myenchantix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń