poniedziałek, 10 marca 2014

Kamienie Na Szaniec (2014) - Reż.Robert Gliński - Niewykorzystany potencjał


Premiera: 7 marzec 2014

Kino rozrywkowe

Szarganie bohaterów, harcerze i seks

Ten film jeszcze przed premierą wywołał sporo kontrowersji. Środowiska prawicowe bojkotowały oraz oskarżały go o "szarganie bohaterów". Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej głosił, że film jest obraźliwy dla harcerzy. Pojawiały się głośne nagłówki gazet: "seks i kłamstwa". Wszelkie zarzuty postawione filmowi pod tym względem są przesadzone. W filmie nie mamy do czynienia z wulgaryzacją, a owego seksu właściwie nie ma lub nie jest on pokazany wprost. Z dużej chmury mały deszcz. Ta część fabuły raczej do charakteryzuje młodych bohaterów, aniżeli ich deprawuje. "Kłamstwa" o które oskarża się ten film są tylko wynikiem przedstawienia nieidealnej, młodzieńczej wizji młodych szeregowców. "Harcerz jest czysty w mowie i czynach" – Kamienie na szaniec w pewien sposób biją w tę maksymę. Rozwiązanie problemu – skąd ten konflikt – nie jest trudne. Pewnej części ludzi nie podoba się zakwestionowanie romantycznej postawy patriotycznej walki.



Film nie jest ścisłym odzwierciedleniem książki Aleksandra Kamińskiego. To nie jest kolejne "ku pokrzepieniu serc...". To produkcja, która stawia na akcję oraz emocje. Reżyser chciał pokazać młodych ludzi, postawionych w obliczu wojny, podczas której działania obliczone są bardzo dużym ryzykiem. Ludzi w rozterce wynikającej z ogromnego trudu poświęcenia i konfliktu, który stwarza się pomiędzy wojną a przyjaźnią. Na ile się udało?


Fabuła

Na postawie książki Aleksandra Kamińskiego Kamienie na Szaniec, opisującej działania i historię Szarych Szeregów, w szczególności Aleksego, Rudego i Zośki. Akcja filmu toczy się w 1943 r. i obejmuje głównie aresztowanie Rudego oraz akcję jego odbicia – Akcję pod Arsenałem. Przyjaźń jaka łączy bohaterów nie pozwala na bierne działanie.


ZDJĘCIA, EFEKTY, AKTORSTWO

Od strony technicznej film jest na dobrym, choć raczej nie wyróżniającym się poziomie. Efekty pirotechniczne oraz efekty specjalne wprawdzie nie powodują zachwytu, ale nie umniejszają filmowi. Warsztat operatora Pawła Edelmana korzystnie wpłynął na zdjęcia. Podczas przesłuchań Rudego zastosowano rodzaj subiektywnego punktu widzenia, co wzmocniło przekaz. Na ekranie pojawili się młodzi aktorzy. Dla odtwórców głównych rol jest to pierwsza tak duża rola filmowa. 25 letni Tomasz Ziętek udźwignął ciężar roli torturowanego Rudego. Marcel Sabat obok niego nie wypada blado. Na ekranie uświadczymy dobrze znane i bogate w doświadczenie nazwiska jak Andrzej Chyra, Krzysztof Globisz, Danuta Stenka czy Artur Żmijewski. Wolfgang Boos jako okrutny hitlerowiec to postać wiernie zagrana, wyrażająca pełnie brutalnego charakteru i stanowczości oficerów niemieckich.

BŁĘDY, STEREOTYPY I POWIERZCHOWNOŚĆ … 

Po za tym są inne zarzuty. Nietrudno nie zgodzić się z opiniami, że film przecież skierowany jest przede wszystkim do młodego widza. Stylizacja, wartka akcja, maksymalna brutalność przesłuchań i ran Rudego, spora ilość emocji oraz rezygnacja z głębszych treści za tym przemawiają. Jest więc też filmem typowo rozrywkowym, choć trudno powiedzieć o nim, że jest  przełomowy. Błąd scenariusza tkwi na przykład w nie rozpoczęciu akcji w lato 1939. Pozwoliłoby to na pokazanie ważnego momentu, jakim było skończenie matury, wkroczenie w dorosłość, a wybuch wojny. Ponadto dałoby możliwość zaobserwowania rodzącej się przyjaźni pomiędzy Rudym a Zośką. Zabrakło też trzeciego – Alka, który był barwną oraz ważną postacią. Ale można było opowiedzieć historię bez niego. Brakuje mi jednak tak dobrze nakreślonych sytuacji, postaci, wiele rzeczy jest uproszczonych. Również postacie kobiece. Nie wiem w sumie, jacy do końca byli bohaterowie. Nie poznałem do końca ich systemu wartości oraz osobowości. Nie wiem, jak bardzo odcisnęła piętno na nich wojna i jaki mają do niej stosunek. Wiemy tylko powierzchownie i stereotypowo – to błąd! Da się ich jednak polubić.


Nie żałuję czasu spędzonego w kinie. Warto w końcu wyrabiać sobie opinię. Serdecznie polecam, by każdy zapoznał się z tą produkcją i samemu ocenił, czy jest udana. Z pewnością nie zawiedzie  ona tak jak 63 dni chwały. Produkcja ta jest infantylna i niedopracowana. Kamienie na Szaniec to jednak profesjonalna produkcja. Główne atuty filmu to odtworzenie emocji i napięć związanych z aresztowaniem, przesłuchaniem i odbiciem Rudego. Reżyser uprościł wiele rzeczy, na nie korzyść dzieła, które miało ogromny potencjał, stać się ciekawym, inteligentnym, ale także atrakcyjnym polskim dziełem filmowym XXI w. Za to trafi ona do młodych oraz liczących na rozrywkę i akcję. Czy można było nazwać ten film inaczej? W końcu nie ekranizuje książki, opuszcza wiele wątków oraz niemal wyeliminowuje głównego bohatera. Można. Niestety, ale tytuł dobrze się sprzedaje, dlatego taki tytuł. Być może nawet dlatego ten film nakręcono. Nie chodzi oto, że nie chciano tworzyć filmu o historycznych rozważaniach itp, ale chciano stworzyć dość masową produkcję współczesnego kina, żywą, prostą, atrakcyjną, nic więcej. I jak zwykle mi  szkoda. 

Film promowała piosenka Dawida Podsiadło 4:30. Nawiązywała ona do aresztowania Rudego. Szkoda, że pojawiła się jedynie podczas napisów końcowych.



OCENA: 6,5/10
Aktorstwo:8/10
Reżyseria:7/10
Scenariusz:6/10
Scenografia:7/10
Zdjęcia:9/10
Muzyka:8/10

Reedycja  recenzji: 23.12.2014r.




1 komentarz:

  1. Zgadzam się z tobą, prawie całkowicie.
    Według mnie film był za komercyjny i nowoczesny. Sama nie wiem dlaczego, niby wszystko było 'stylizowane' na tamte czasy, ale w filmie poczułam taki nowoczesny 'aromat'. Jeśli chodzi o grę aktorską to zaobserwowałam, iż Marcel Sabat grał jedną twarzą, miał zapewne lekkie problemy z okazaniem uczuć. Z drugiej strony to w końcu jego pierwsze film. Postać filmowej Zośki z opisu bardziej pasowała do Alka, w końcu to on był chudy, wysoki. Wydaje mi się, że ten film jest świetny dla osób, które nie czytały i nie zamierzają przeczytać książki. :-)

    OdpowiedzUsuń